wtorek, 25 sierpnia 2015

Rozdział 19. Ale czy na pewno?

Elsa:
-Astrid!
Wrzeszczałam po drodze do pokoju ,,przyjaciółki". Jak ona mogła? No jak?
-Tak?-powiedziała wychylając głowę zza drzwi swojego pokoju. Co za...dobra, daruje sobie to określenie.
-Jak mogłaś! Czemu to zrobiłaś?!
-A...Ale co?
-To!-Pokazałam jej zniszczoną suknię. Dlaczego? Wiedziała jak dużo znaczy dla mnie ta suknia.
-Co się stało?
-Ty mi powiedz!-zamroziłam podłogę.
-Elsa! Spokojnie! Słuchaj to nie ja! Byłam gdzie indziej!
-Gdzie?-ściany korytarza pokrywają się szronem.
-W...In New York.
-Gdzie?!-Teraz ściany pokrywają się lodem.
-W Nowym Yorku no!
-Po co?!-sufit w lodzie.
-Nie mogę Ci powiedzieć! Fajnie by było ale nie mogę!
-Myślałam, że sie przyjaźnimy!
Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Naprawdę. Dlaczego nie może mi powiedzieć?
-Ja też! Ale ja nie muszę ci mówić wszystkiego! Nie powiem jeśli ty mi nie powiesz gdzie była twoja randka z Jeck'iem! I dlaczego zajęło to wam 2 godziny! Wiesz jak teraz czuje się Jack?! On próbował od początku! Od wiadomości o misji! Stałam się mu bliską przyjaciółką! Codziennie mówił mi jak nienawidzi Jecka! Że on mu zabrał przyjaciółkę! A mnie teraz obwiniasz o sukienkę kiedy to mi zniszczyli moją i cię nie obwiniam! Won mi stąd! Nie chcę cię znać! Myślałam, że się przyjaźnimy!
 P-R-Z-Y-J-A-Ź-N-I-M-Y!!!! MYLIŁAM SIĘ! NIENAWIDZĘ CIĘ! WON!
-Astrid...
Odwróciła się. Za nią stał Czkawka wypuszczając z ręki bukiet czerwonych róż.
-Co? Jak zgaduję teraz i ty mnie nienawidzisz.
W jej oczach zakręciły się łzy. Powstrzymała je i wybiegła z domu.
A...Ale jak to? Zniszczyli jej sukienkę, nie obwinia mnie,  a Jack...Och...jack...Co ja zrobiłam?
-Nie...-szepnęłam. Zniszczyłam sobie przyjaźń.
-Dlaczego jej to zrobiłaś? Ona nie może powiedzieć wielu rzeczy.  Ma swoje tajemnice, a ty powinnaś to uszanować. Ty zresztą też masz i jakoś nic się nie dzieje, że nie chcesz jej powiedzieć.
-Czkawka...Ale...
-Nic nie mów. Nie chcę cię widzieć. Astrid...Przez ciebie uciekła. Leci odzyskać...O nie. Nie! Jeck!
-Co?
-Lecimy odzyskać Astrid! Ja lecę jej szukać ty leć po Darię! Ona pomoże...Ona musi pomóc! Wiesz gdzie szukać!
-Skarbiec...
-Nie! Sprawdź obóz i 21 Nom! Skoro możesz To leć!
-Siema chłopaki! Gdzie jest Astrid?
Do bazy weszła jakaś wyglądająca na 18 lat dziewczyna o brązowych, kręconych włosach i zielonych oczach. (nie jestem pełnoletnia, do tego zostało mi parę lat. Daria robiona na moim przykładzie na potrzeby opowiadania)
-Daria! Co ty tu robisz?-zapytał Jeck.
-Czkawka...sprawdź ramię.
-Przecież ja tam mam hieroglif z twoim imieniem! Zapomniałem! Astrid chce odzyskać siebie! Ona...Ona chce być normalna!
-Chce pozbyć się mocy? Przecież to samobójstwo!
-A to wszystko przez...-zaczął Czkawka.
-Prze ze mnie. Lećcie. Jeśli ją spotkacie powiedzcie, że bardzo żałuję.
-Ok-owiedziała dziewczyna-muszę się tylko przebrać z tej lnianej piżamy.
Rzeczywiście. miała na sobie Lnianą piżamę.
-To co ubierzesz? Przecież turdno ci będzie...-zaczął Jeck, ale ona już zniknęła w pokoju Astrid.
Wróciła po pięciu minutach. miała niebieskie trampki, krótkie dźinsy, lnianą bokserkę, i kórtkę dżinsową do łokci. Ze złączonego w okrąg kawałka lnu zrobiła sobie gumkę,  a na szyi miała, co było wcześniej nie widoczne, naszyjnik z różnymi koralikami. Koralików miała siedem. Każdy z innym rysunkiem.
-Gotowi?
-Zawsze.
I wybiegli z bazy. Czkawka zabrał Szczerbatka chociaż nie widziałam jak z nim odlatuje. Minęła godzina, a oni wrócili. Z Astrid. Ale...
                                                                                 ***
Obudziłam się. Od razu podbiegłam do szafy. Sukienka jest cała. To był TYLKO sen. Tylko. Na szczęście. To był tylko sen.Tylko sen. Tylko.

                                                                       Ale czy na pewno?
                                                                                  ***

No i jest rozdział. Dawno go nie było. Jako iż zorganizowałam konkurs zapomniałam powiedzieć w poście: W mailu napiszcie swój  nick i z czym chcecie kolaż. Kolaż będę chyba odsyłać i pokazywać w poście. Za pierwsze miejsce dwa kolaże,rozdział z dedykacją i duuży wkład w opowiadanie. Za drugie miejsce jeden kolaż, rozdział z dedykiem i trochcę mniejszy wkład w opowiadanie.   Za trzecie też jeden, dedyk, i jakiś tam wkład czyli między innymi rozdziały z własnej perspektywy które te osoby będą mi przesyłać na maila.  Nie każdy rozdział będzie prowadzony z ich perspektywy, ale kiedy dostanę taki na maila albo wstawiam, albo czekam aż nadejdzie na to pora. Jeśli nie będę miała weny, te osoby będę prosić o napisanie ze swojej perspektywy rozdział i wysłanie mi go. jeśl te osoby nie będą miały pomysłu, poroszę was, i mam nadzieję, że ktoś będzie miał pomysł. A za pozostałe miejsca kolaż i dedyk. Ok? Rozdziały z ich perspektywy będą raz w tygodniu, jeśli dotanę oczywiście. Chyba was tymi rozdziałami z perspektywy nie zniechcęciłam? Jeśli koś wygra i nie będzie chciał (pisać w mailu) rozdziały będą czwartego miejsca. Ok? To tyle więc...Nara!

~Daria

3 komentarze:

  1. Jezu, jakie Elsa ma sny XD. Aww, Czkawka z bukietem róż. Aż sobie go wyobraziłam. Ale czemu w śnie? ;-; Dobra, bo ja tylko narzekać umiem XD. Czekam na next'a ^^. A i jeśli Cię to interesuje, to u mnie nowe rozdziały: httydff.blogspot.com. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, ale się wystraszyłam..........Elsa ma baaaardzo ciekawe sny! XD Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń