astrid:
Hej
Dzisiaj ja i Els wyruszamy na polowanie na suknię. Wiecie, idziemy do jakiegoś mało znanego sklepu (tam najczęściej znajdujemy fajne sukienki) i kupimy sobie jakąś fajną sukienkę. Tak więc dzisiaj wstałam, jak zawsze nalałam wody do wanny, umyłam się, a kiedy to zrobiłam, rozczesałam włosy w wannie i dosypałam trochę soli. Wiem, dziwne ale ja jakoś dziwnie się czuję w słonej wodzie. Czuję się silniejsza i raz, tylko raz pomyślałam że woda z wanny jest w umywalce i nagle woda się podniosła i przeniosła do umywalki. Potem jak zawsze wlałam trochę soli do kąpieli, która uwalnia zapach oceanu. Siedziałabym tak godzinami gdyby nie zadzwonił budzik i musiałam wyjść. Wyszłam, podeszłam do szafy i wybrałam pierwsze lepsze ubranie. Mam na sobie CZRWONE LEGINSY, i czarną bluzę.
Potem zaczęłam wybierać buty...Czarne trampki z flagą Anglii. I poszłam do Elsy wyciągnąć ją z łużka.
-Elsa! Eeelllsssaaa!!! Już siódma! Wstawaj!
Ktoś potrząsał mną i potrząsał abym się obudziła.
-Jeszcze pięć minu...
Zrzuciła mnie z łóżka!
-Złaa... Jak mogłaś?!
-Wstawaj! Ubieraj się i już! Idziemy na...Polowanie na suknie(ostatnie szepnęła).
-Musimy?
-TAK!
Wstałam, poszłam do łazienki i przemyłam twarz. Rozczesałam włosy, zaplotłam w warkocza i wyszłam z łazienki mówiąc do Astrid:
-Już mi z pokoju! No!
Wyszła z pokoju, a ja podeszłam do szafy. Po ok. 15 min. Ubrałam czarne getry i niebieską bluzę.
Wyszłam. Astrid widząc mnie powiedziała ,,Co? Patrz co ja mam na sobie" Potem skierowałyśmy się do drzwi. Na zewnątrz ubrałyśmy kaptury i użyłyśmy śnieżnej kuli od Św. Poleciałyśmy chyba do New York'u, i tam wylądowałyśmy przy przydrożnym sklepiku. Weszłyśmy do sklepiku i tam zajęła się nami jakaś dziewczyna.
-Witajcie. Ja jestem Emilly i dzisiaj pomogę wam znaleźć ciuchy. Sukienki na imprezę?
-Aha.
-Zapraszam do przebieralni. Zaraz wam coś przyniosę.
Po pięciu minutach przyszła z trzema nieieskimi sukienkami, z których wyrałam jedną. Była to niebieska sukienka w koronkę. I nowość. KRÓTKA niebieska sukienka w koronkę.
Wyszłam. Astrid już czekała. Miała na sobie długą niebieską sukienkę w koronę.
-Nie podoba mi się. Powiedziałam i zwróciółam się do Astrid:
-Ta mi się podoba.
-A mi nie. Masz. Przymież.
Przymierzyłam, wróciłam i czułam się naprawdę ładna.
-Pasuje mi.
-OK. Ja jeszcze czegoś poszukam.
I skończyłam w długiej, niebieskiej sukience w kronkę.
Astrid jeszcze dłuugo szukała, aż wyszła w błękitnej sukience.
Ale ja gdy wychodziłyśmy rozmyśliłam się z tamtej sukienki i musiałam poszukać nowej. Dłuugo szukałam aż zobaczyłam długą błękitną sukienkę. Założyłam ją i poczułam, że to jest moja suknia. Ale nie możemy mieć tego samego koloru i Astrid zaczęła szukać sobie innej sukienki. I znalazła sobie białą sukienkę. Była piękna. I jeszcze kupiłyśmy sobie parę nowych ciuchów. Mijając sklepy w poszukiwaniu zaciszneo miejsca na postawienie portalu minęłyśmy skęp, w którym Punka i Mer kupowały ciuchy. Kupiły sobie nawet ładne. Ale jestem ciekawa jak będą wyglądały po pomalowaniu itp.
To tyle. A jeszcze nasze sukienki. Oto Astrid 1. i moja2.:
1. 2.
To tyle. Wiem, sukienka Astrid wygląda jak suknia ślubna ale nią nie jest. i zamiast tej kokardy w sukience /Elsy jest mniejsza śnieżynka. Rozdział Dedykuję:
-Kini (za motywujące komntarze)
-Emilly(za motywujące komentarza)
\To tyle więc...papa!
Super! Czekam na bal... w ktorym bedzie chociaz ciupke jelsy :3
OdpowiedzUsuńJeeej! Moja imienniczka!
OdpowiedzUsuńSpecjalnie dla ciebie
UsuńWspaniały rozdział! Czekam na bal (i Jelsę przy okazji XD!)
OdpowiedzUsuńMarti...u ciebie kiedy next?
UsuńJa - Wredna, okrutna, leniwa, natarczywa, zabawna, skromna (taaa jasne), miła - Emilly zapraszam na mojego nowego bloga!:
OdpowiedzUsuńrodzenstwoczterechzywiolow.blogspot.com